Hue (43)To było przede wszystkim doświadczenie społeczno-kulturalne i wakacje od podroży:) Już dawno nie mogliśmy bowiem pozwolić sobie na chodzenie boso po domu (jak czysto), zakup większej ilości jedzenia na raz (jest lodówka!) czy ugotowanie czegoś (mamy dostęp do kuchni). Były też leniwe poranki przy pysznej kawie z włoskiego imbryczka i popołudnia na krótkich wypadach rowerowych do pobliskich atrakcji turystycznych jak pagoda Thien Mu czy tzw. purpurowe miasto.

It was primarily a socio-cultural experience and holiday from journey 🙂 It has been long time since we could afford to walking barefoot around the house (the floor is sooo clean), buying a larger quantity of food at a time (there is a fridge!) or cooking something (we have access to the kitchen). There were also some lazy mornings with a delicious cup of coffee from the Italian teapot as well as short afternoon cycling excursions to nearby attractions such as Thien Mu Pagoda and Imperial Enclosure

Wszystko oczywiście dzięki couchsurfingowi:) Gościł nas u siebie Phuong – Wietnamczyk, nauczyciel angielskiego z zamiłowania. Wspólne przyrządzanie tradycyjnych potraw, rozmowy o zwyczajach, wierzeniach, kulturze naszych krajów – przemile spędziliśmy czas. Niezapomnianym tez doświadczeniem było uczestnictwo jako goście specjalni w zajęciach z angielskiego, gdzie zostaliśmy „przepytani” przez studentów na tematy wszelakie:) Aż żal było ruszać dalej…

Everything because of couchsurfing 🙂 We have been hosted by Phuong – a Vietnamese, teacher of English. Some common preparation of traditional dishes, talking about the customs, beliefs, culture of our countries – we spent our time delightfully. We had also an unforgettable experience of participating as special guests in English classes. There we have been „interviewed” by the students on many different topics 🙂 It was sad to move on …

W okolicach Hue udało nam się również zwiedzić jedne z dwóch dostępnych dla turystów podziemnych tuneli w Weitnamie, gdzie w czasie działań wojennych mieszkało 90 lokalnych rodzin. Tunele zostały zbudowane zamiast mniej bezpiecznych betonowych bunkrów naziemnych, w wiosce Vinh Moc, która miała strategiczne znaczenie, nie tylko ze względu na bliskość do rzeki odgraniczającej Wietnam północny i południowy, ale również jako miejscowość nadmorska w bliskim sąsiedztwie wyspy Con Co, skąd niedaleko już było do Hanoi. Vinh Moc było więc dotkliwie bombardowane przez Amerykanów (szacuje się iż w latach 1966-72 zrzucono w okolicy około 9000 ton bomb).Ponieważ tunele nigdy nie zostały odkryte przez wojska amerykańskie, pozwoliły przetrwać ludziom wojenną zawieruchę nawet w zwiększonym składzie, jako że w tunelach przyszło na świat 17 dzieci.

In the neighbourhood of Hue, we visited also one of the two available for tourists underground Vietnamese tunnels where during the war lived 90 local families. The tunnels were built instead of the less secure ground concrete bunkers in the village of Vinh Moc, which was of strategic importance, not only because of the proximity to the river demarcating the North and South Vietnam, but also as a seaside town in the vicinity of the island of Con Co, where it was already near to Hanoi. Vinh Moc was so badly bombed by the Americans (it is estimated that in the years 1966 to 1972 about 9,000 tons of bombs were dropped in the area). Because tunnels have never been discovered by American troops, have allowed people to survive the war time, even in an increased numbers, as in tunnels 17 children were born.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

DSCN8164– Czuje się jak we Włoszech – krzyknęłam do Ryśka, aby przekrzyczeć wiatr świszczący nam w uszach, kiedy jechaliśmy skuterem poprzez pofałdowane krajobrazy Parku Narodowego Phong Nha. Choć we Włoszech ani razu skuterem nie jechaliśmy – co zaraz Rysiek celnie zauważył – jakoś właśnie Włochy kojarzyły mi się z taką wycieczką. W końcu to tam wynaleźli vespę, a z resztą kto nie oglądał „Rzymskich wakacji”?

-I feel like being in Italy – I yelled to Rysiek over the wind whistling in our ears as we were driving by scooter through the countryside in Phong Nha National Park. The truth is we have never travelled by scooter in Italy – what Rysiek mention to me quickly – but somehow just Italy I associated with such a trip. At the end, Vespa was invented there and who has not watched „Roman Holiday”?

Cały dzień miałam taki uśmiech przyklejony do twarzy, że wieczorem ze zgrozą odkryłam, iż buzię mam opaloną całą, a pod oczami dwa wielkie białe packi, od mrużenia oczu w uśmiechu:) I pomyśleć ze jeszcze rano, ze strachu ledwo śniadanie mogłam przełknąć i byłam gotowa pedałować w skwarze na rowerze 60km, mimo zapewnień miejscowych, ze się nie da… Wszystko, byle tylko uniknąć jechania tą diabelską maszyną! Pamiętam bowiem z dziecięcych lat, iż skutery i motory to niezbyt stabilny środek lokomocji! A jak ostatnio chciałam zmienić zdanie i przymierzałam się do próbnej jazdy – dziewczyna przede mną wskoczyła pewnie na pojazd i … wjechała prosto w ścianę…. Dziś jednak w końcu dzielnie usiadłam za moim wspaniałym kierowcą i … pojechaliśmy podziwiać jaskinie:)

The whole day I had a smile glued to my face so in the evening, I discovered with horror that I have my face full tanned with two great white floats under my eyes, from squinting smile 🙂 Who would believe that the same morning, I could barely swallow and breakfast because of fear and I was ready cycling in the heat for 60km, despite assurances by the locals, that this is not possible … Everything, just to avoid this small crazy ride-machine! I remember from my childhood that scooters and motorcycles are not very stable means of transportation. Most recently I wanted to change my mind and while I was waiting for a test drive – the girl in front of me jumped into a vehicle and drove straight … into the wall …. Today, however, in the end, I bravely sat behind my wonderful driver and … we went to admire the caves 🙂

Wprawdzie największą jaskinię Son Doong (pomieściłaby ona podobno cały Manhattan) można zobaczyć jedynie z 7dniową wycieczka za 3000$, ale na przykład pierwszy kilometr najdłuższej suchej jaskini zwanej Paradise dostępny jest już dla każdego, więc ruszyliśmy na podbój.

Although the largest cave, Son Doong (that supposedly you can fit all Manhattan in) can be seen only with 7days trip for $ 3,000, but the first kilometer of the longest dry cave called Paradise is available for everyone, so we set off to conquer it.

Naszą bazą wypadową było Son Trach – niewielka wioska, dokąd przyjechaliśmy z Hue, a która jeszcze 5lat temu nie widziała białego turysty. Dziś pełna jest małżeństw australijsko-wietnamskich oraz noclegów/jadłodajni/wypożyczalni skuterów itp:) Jest to również miejscowość u wejścia do pierwszej odkrytej w tym regionie jaskini – Phong Nha, od której wziął nazwę cały okoliczny Park Narodowy. Jaskinię tą zwiedza się pływając łodzią, a jedynie krótki, początkowy fragment można przejść pieszo, jak Cię już z łódki wysadzą. Niestety zdjęcia nie oddają piękna jaskiń na żywo, więc planujcie szybko wycieczkę w tamte okolice.

Our starting point was Son Trach – a small village, where we came from Hue, and where even 5 years ago a white tourist was never seen. Today, Son Trach is full of Australian-Vietnamese couples and accommodation / dinner places / scooter rental, etc 🙂 It is also a place at the entrance to the first cave discovered in this region – Phong Nha, from which the surrounding National Park took the name from. The cave can be visited on hired boat, and only a short initial fragment can be explored on foot, as they let you out from the boat. Unfortunately, the pictures don’t show the beauty and miracle of reality – so plan your trip there soon.

Komentarze
  1. Iza pisze:

    Relaks Wam służy… miło widzieć swobodne uśmiechy… Trochę historii, codzienność i piękno natury w zjawiskowych jaskiniach 🙂 Aż szkoda że taka krótka ta wiza 😉

  2. mamcia pisze:

    No i nie zdążyłam… z komentarzem przed Izą:) Co robią tam czołgi z planu jak z 4 pancernych no i psa oczywiście.? zdjęcia i przeżycia super. Jak mamy mylne wyobrażenie o krajach azjatyckich.

  3. ryan pisze:

    spoko ten motocykiel… 🙂 ale jeszcze większe spoko są widoczki

  4. smieszniaki pisze:

    Ha, widzę, że sobie świetnie radzicie bez naszego wsparcia (BBC Wietnam – Maciek stwierdził, że o niebo ich przewyższacie…to znaczy BBC, bo nie wiemy, czy kręcili coś o Wietnamie, więc może się do nich zgłosicie?).
    Dziękujemy za widokówkę!
    Buziaki!

Dodaj odpowiedź do Iza Anuluj pisanie odpowiedzi