Posts Tagged ‘Seven Wonders of the World’

w drodze (4)A tym razem miało być spokojnie – dyszę do Ryśka, kiedy biegniemy przez lotnisko w  Bangkoku szukając immigration office, gdzie nie trzeba będzie stać w godzinnej kolejce… Nasze plany zmieniały się bowiem jak w kalejdoskopie – i koniec końcem właśnie za godzinę musimy być po odprawie  na samolot przez Hong Kong do Pekinu, a jeszcze bagaż trzeba odebrać. Tak, tak – dla tych, co jeszcze nadal się dziwią – zamiast Australii i Nowej Zelandii wyruszyliśmy do Chin, Wietnamu i Laosu.

(więcej…)

Machu Picchu (13)Słynne Machu Picchu (tłumaczone jako „stary szczyt”) jeden z 7 cudów świata. Dziś wszyscy znamy je pod taką nazwą choć oryginalnie nazywało się „Patallaqta” co znaczy w keczua „miasto na stopniach”. Miasto to nieskalane obecnością konkwistadorów, leży na przełęczy miedzy dwoma szczytami, wyniesione na ok. 500 m nad koryto rzeki, która opływa je z trzech stron, położone na wys. 2400 m.n.p.m. Leży na granicy Andów i peruwiańskiej dżungli.

The famous Machu Picchu (translated as „Old Peak”), one of the 7 wonders of the world. Today, we all know it under this name but originally was called the „Patallaqta” which means in Quechua „city on the steps”. The city unsullied by the presence of the conquistadors, is located on the pass between two peaks, elevated to approximately 500 m above the river bed, which flows around it on three sides, situated at an altitude of 2,400 meters above sea level. It lies on the border of the Andes and the Peruvian jungle.

(więcej…)

chichen itzaKolejne zwiedzanie mamy w stylu VIP. W hostelu wykupiliśmy wycieczkę zorganizowaną za połowę ceny i płacimy wciąż tyle, co byśmy zapłacili jadąc samemu autobusem i kupując wstępy:) do tego mamy dobre jedzenie, świetnego przewodnika oraz międzynarodowe towarzystwo! Przewodnik nasz jest dwujęzyczny, grupa też, więc słuchamy potoku zdań – kawałek po hiszpańsku, kawałek po angielsku, zdanie po hiszpańsku, zdanie po angielsku, słowo po angielsku, słowo… – przedziwna mieszanka! W dodatku po angielsku fakty podawane są w milach i stopach, czekamy więc na tłumaczenie hiszpańskie, żeby się zdziwić czy zachwycić;)

Oczywiście nie obywa się bez niespodzianek – najpierw spóźnia się bus, który ma nas zabrać na miejsce wyjazdu wycieczki, a na recepcji nikogo nie ma, choć obiecali nam wydać resztę z wczorajszej zapłaty. Potem dowiadujemy się ze zapłacić trzeba było organizatorowi a nie hostelowi – czekamy więc aż łańcuszek telefonów potwierdzi naszą wpłatę i udział. Na końcu zaś bateria w aparacie odmawia posłuszeństwa akurat w środku zwiedzania Chichen Itza – wszystko dlatego ze nagrywałam tańce Mayów – kelnerów (a nagrania też są bezużyteczne, bo trzymałam aparat w pionie, więc teraz by obejrzeć filmik trzeba skrzywiać głowę o 180 stopni). Zastępcza bateria tez okazuje się  wyładowana – to tyle z chwalonego przez niektórych świetnego przygotowania technicznego;)

ENGLISH VERSION BELOW EVERY POLISH PART.

(więcej…)