Posts Tagged ‘UNESCO’

Luang Prabang (75)Luang Prabang – miejsce, którego nikomu kto był w Laosie przedstawiać nie trzeba. Dawna stolica państwa jest obowiązkowym punktem każdej wycieczki. Można więc tu spotkać ludzi wszelakiej narodowości, w drodze z/do Tajlandii, Kambodży, Wietnamu. Mieszają się kraje, języki, historie z podroży…

Luang Prabang – a place where anyone who was in Laos needs no introduction. The former capital of the state is a must-visit. So here you can meet people of all nationalities, on the way to/from Thailand, Cambodia and Vietnam. Mingle of countries, languages, histories of journey …

(więcej…)

Hoi An (203)Kolejne miasteczko na trasie podróży z otwartym biletem autobusowym – Hoi An -położone jest u ujścia rzeki Thu Bon do morza południowo-chińskiego. Miasteczko to znajdziecie również na liście UNESCO. Ładne stare miasto, słynny na cały Wietnam most japoński (znajduje się on nawet na jednym z banknotów wietnamskich i jest on jedynym na świecie krytym mostem ze świątynią buddyjską), swobodny dostęp do rzeki i pięknych plaż, a także lokalne świeże piwo. Do tego ceny, jak na miejsce bardzo turystyczne, bardzo przystępne – udało się nam znaleźć dwu gwiazdkowy hotel (a dokładniej to hotel nas znalazł już na dworcu) z basenem za 4 $ za osobę 🙂 Nazwa Hoi An oznacza „miasto bezpiecznego lądowania” dla nas to także ( jak Wrocław) 🙂 miejsce spotkań. Wielki zbieg okoliczności i spotykamy poznanych w Halong Bay Ester i Seula. Od tego miejsca z małymi przerwami przemierzamy z nimi resztę Wietnamu.

The next town on the route of our open bus ticket – Hoi An is situated at the estuary of the Thu Bon River to the South China Sea. The town can also be found on the UNESCO list. Nice old town, famous for the whole Vietnam Japanese bridge (is even at the one of banknotes in Vietnam and it is the world’s only bridge with a Buddhist temple and roof) easy access to the river and the beautiful beaches and also fresh local beer. Also prices, as for the very touristic place, very reasonable – we were able to find a two-star hotel (actually a hotel found us already at the station) with a pool for 4 $ per person 🙂 Name Hoi An means „city of safe landing” for us also (like Wroclaw 🙂 means meeting place. Great coincidence and meet our friends known from Halong bay Esther and Seul. From this moment with short breaks we sightseeing with them the rest of Vietnam.

(więcej…)

LijiangA my już w Wietnamie! Zanim jednak opowiemy o naszych tu początkach – jeszcze szybko parę słów o Junanie. Była to ostatnia prowincja, jaką odwiedziliśmy w Chinach. Oczywiście szlakiem UNESCO, choć nie zabrakło też mniej uczęszczanych miejsc, poleconych przez przesympatyczną właścicielkę Dali Ninghai Guesthouse (polecamy!)

And we are already in Vietnam. But before we tell you about our beginnings here – yet quickly a few words about Yunnan. It was the last province, which we visited in China. Of course, following the UNESCO trail, although there were also less frequented places recommended by lovely owner of Dali Ninghai Guesthouse (definitely recommended!)

(więcej…)

Hangzhou (41)Są miejsca, o których można by pisać strony i takie, na temat których właściwie nie wiadomo co powiedzieć. Takie właśnie było Hangzhou.

There are places I could write about pages and so on and there are ones about which I do not actually know what to say. Hangzhou is the second one.

 

(więcej…)

DSCN4823Czy jest ktoś jeszcze kto nie wierzy, że Chiny potrafią być naprawdę ładne? Czy jest ktoś kto nie widział filmu „Avatar”? W sumie to nie ważne jak odpowiedzieliście sobie na dwa powyższe pytania i tak przedstawimy wam Park Narodowy Zhangjiajie. Nazwa ta pewnie nic wam nie mówi – jakoś mnie to nie dziwi – nie za bardzo też wiadomo jak to przeczytać 🙂 wymawia się to mniej więcej tak: „dzang dzia dzije”.

Is there anyone who doesn’t believe that China can be beautiful? Is there anyone who hasn’t seen the movie „Avatar”? Actually it doesn’t matter how you answered yourself to these two questions, ether way we present you the Zhangjiajie National Park. This name probably says nothing to you – somehow I’m not surprised – it’s also not clear how to pronounce it:-) it’s pronounced somehow like that: „djang jeea jeeye”.

(więcej…)

CaralPo górskich klimatach przyszedł czas na wybrzeże. Zagościliśmy więc na chwilkę w Trujillo, aby poznać cywilizacje, które niegdyś potężne, zostały podbite później przez Inków i niewiele się o nich dziś słyszy. Co więcej, jako niepiśmienni, pozostawili po sobie jedynie obrazkowe sceny na ceramicznych przedmiotach codziennego użytku, na całunach, w których zawijano zmarłych, czy na ścianach swoich świątyń. Na podstawie analizy tychże obrazów snuje się dziś teorie o życiu, zwyczajach i obrzędach poszczególnych plemion.

(więcej…)